Powstały 7 lat temu, w Estonii Eleport wyrasta na operatora jednej z największych sieci stacji ładowania w krajach nadbałtyckich. Historia estońskiej firmy technologicznej, która zajmuje się budową nowoczesnej i inteligentnej infrastruktury do ładowania aut elektrycznych, wpisuje się w kanon opowieści o narodzinach innowacyjnych biznesów.
Firma stworzona została, jak przystało na rasowy startup, za kilkaset euro przez czterech młodych ludzi – Raula Potiseppa wraz z bratem i przyjaciółmi. Pomysł na zajęcie się, w 2016 roku, budową stacji ładowania wziął się z ich wizji i przekonań. – Jeśli nie przestaniemy zużywać paliw kopalnych do połowy stulecia, staniemy w obliczu najgorszego scenariusza, przed którym ostrzegał Stephen Hawking – warunki na naszej planecie mogą diametralnie się zmienić, do tego stopnia, żeżycie ludzkiej cywilizacji na Ziemi nie będzie możliwe. Może brzmi to nieco górnolotnie, ale jako ludzkość musimy wziąć odpowiedzialność i ten problem rozwiązać. Postanowiliśmy działać i prze- łożyć ideę na działania. Takie podejście było sednem misji Eleport od pierwszego dnia istnienia firmy – mówi Raul Potisepp, dyrektor generalny i współzałożyciel Eleport.
W pierwszych sześciu miesiącach działalności start-upu, przy braku możliwości wygenerowania jakiegokolwiek dochodu z projektu, utrzymanie i rozwój firmy zapewniały przychody z wynajmu mieszkania Raula Potiseppa, podczas gdy on ze swoją dziewczyną mieszkali u jego rodziny.
BUDOWANIE PRZYSZŁOŚCI
Finanse nie były zresztą jedynym problemem. W 2016 r. niewiele osób w krajach bałtyckich myślało o samochodach elektrycznych – po ulicach jeździło tylko kilka sztuk takich pojazdów.
– Ludzie myśleli, że jesteśmy szaleni, chcąc rozwijać biznes w sektorze elektromobilności. Później ostrzegano nas z kolei, że rynek zostanie zdominowany przez duże firmy energetyczne – po co więc w ogóle na niego wchodzić? Ale my byliśmy pewni swego – od początku byliśmy bardziej elastyczni, niż konkurencja, a dodatkowo potrafiliśmy działać bardzo szybko, dostosować nasz model biznesowy do otoczenia i odważnie podejmować decyzje – podkreśla CEO Eleportu. Ambicje start-upu rosły, ale do ich realizacji potrzebny był dodatkowy kapitał. Pomocną dłoń wyciągnęli założyciele Skype’a. Dzięki ich inwestycji Eleport zaczął rozwijać się w zawrotnym tempie. Już w 2018 roku firma zainstalowała pierwsze nowoczesne stacje szybkiego ładowania w Estonii. Wtedy też zaczęto rozważać ekspansję międzynarodową. Rok później, w 2021 r., Eleport rozpoczął działalność na Łotwie.
– W tym okresie miało miejsce wiele debiutów giełdowych na pierwszej estońskiej giełdzie North Nasdaq. My również mieli- śmy taki plan. Jednak w ostatniej chwili jeden telefon zmienił te plany – znana estońska firma Bolt, oferująca nowoczesne usługi przewozowe, zaoferowała nam partnerstwo i inwestycje w dalszy rozwój Eleportu. W rezultacie odwołaliśmy nasze IPO, a Bolt zainwestował w Eleport w 2022 roku, opowiada Pottisep.
– Mamy z nimi umowę o współpracy, kiedyich flota pojazdów zostanie zelektryfikowana,pomożemy im w zielonym ładowaniu – dodaje. Bolt nie był jedyny, do grona inwestorów Eleportu wkrótce dołączyła firma Gren,wspierana przez jedną z największych firm infrastrukturalnych na świecie Partners Group.Obecnie sieć spółki tylko w Estonii obejmujeponad 200 lokalizacji. Liczba stacji cały czasszybko rośnie również w pozostałych krajach,w których działa Eleport. Za kilka lat liczbastacji szybkiego i wolnego ładowania maprzekroczyć 1000.
KIERUNEK – NAJWIĘKSI W BRANŻY W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ
Plany Eleportu są ambitne, na miarę innowacyjnych inwestorów – stać się największą siecią ładowania pojazdów elektrycznych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, z ponad 100 000 stacji do 2030 roku. Jak Eleport chce to osiągnąć? Kierując się swoimi sprawdzonymi metodami – elastyczność, szybkość, innowacyjność w działaniu, wiara w siebie i… ludzi.
Jedną z innowacji, nad którą pracuje firma, jest automatyczna autoryzacja procesu uruchomienia ładowania. – Uważam, że ładowanie pojazdu powinno być tak intuicyjne, jak ładowanie telefonu komórkowego – mówi Raul Potisepp. – W nieodległej przyszłości wystarczy podłączyć pojazd do ładowarki, a rozliczenia, autoryzacja i rozwiązywanie potencjalnych problemów będą odbywać się automatycznie. Tylko upraszczając procesy i usuwając niedogodności możemy sprawić, że elektryczna rewolucja w transporcie dotrze do jeszcze szerszego grona użytkowników – dodaje. Na podstawie własnych doświadczeń prezes Eleportwskazuje jak ważne od samego początku jest budowanie silnej pozycji marki i dobre umiejętności komunikacyjne oraz networking.
– Zawsze staraliśmy się zatrudniać ludzi z umiejętnościami inspirowania innych – takich, którzy nie tylko mają niezbędny know- -how i wiedzę, ale także potrafią zachęcić inne osoby do uwierzenia w misję firmy i ich zaangażowania do jej wprowadzenia w życie. Gdy już jako wchodzący na rynek startup zaczynasz przyciągać tego rodzaju wyróżniają- ce się osobowości jasno widać siłę zespołu. A wtedy znacznie łatwiej jest przyciągnąć do firmy nowe osoby i nowych pracowników – radzi Potisepp. Wzrost biznesu to nie wszystko- w miarę rozwoju organizacji niezwykle ważne jest również zadbanie o samopoczucie pracowników. Osiąganie kamieni milowych nigdy nie powinno odbywać się kosztem pracowników, podkreśla Potisepp.